Przypomnijmy, że Bonk z urazem kontuzjowanego nadgarstka zmagał się już od dłuższego czasu, a w końcu zdecydował się na zabieg, który odbył się na początku kwietnia. Głównym powodem był oczywiście ból, który przeszkadzał w treningach i startach, poza tym wpływ na decyzję miał również fakt, iż tegoroczne mistrzostwa świata (odbędą się w listopadzie w Kazachstanie) są pierwszą kwalifikacją do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, a dla brązowego medalisty olimpiady w Londynie start na kolejnych igrzyskach jest priorytetem.
Niestety, operacja nie przyniosła takich rezultatów, jakich spodziewał się nasz ciężarowiec. - Co prawda ból jest mniejszy niż wcześniej, ale ręka cały czas mi dokucza. W tej sytuacji nie jest łatwo trenować, ale przez tyle lat przyzwyczaiłem się do bólu, więc zaciskam zęby i dźwigam - opowiada Bonk. W sobotę będzie mógł sprawdzić, jakie efekty przynoszą treningi, bowiem czeka go start w finałowym rzucie rozgrywek o DMP w Mroczy. Zawodnik nie ukrywa, że sam jest ciekawy, jaki osiągnie wynik, wszak przerwa w treningach i rehabilitacja po operacji trwała aż cztery miesiące. - Dobrze się czuję, jestem bojowo nastawiony, zobaczymy, co z tego będzie - mówi.
Zespół z Opola w tabeli plasuje się obecnie na trzeciej pozycji, a poza nim w turnieju wystąpią także lider - miejscowy Tarpan i wicelider Mazovia Ciechanów oraz czwarty Zawisza
Bydgoszcz. Różnice punktowe pomiędzy drużynami nie są aż tak wielkie, wszystko więc może się jeszcze zmienić. - Nie jedziemy tam bronić trzeciego miejsca, ale walczyć o złoto. Jedziemy w optymalnym zestawieniu, silny skład ma także zwłaszcza Tarpan, zapowiada się więc bardzo ciekawa walka - stwierdza Bonk.
W składzie Budowlanych znalazł się również inny zawodnik wracający do zdrowia po kontuzji i operacji Kornel Czekiel. Wystąpi także m.in. najmłodszy z klanu braci sztangistów Daniel Dołęga.
Turniej finałowy DMP zaplanowany jest na sobotę, retransmisję zawodów będzie można zobaczyć na kanale TVP
Sport w sobotę o godz. 19.30.