Zważywszy na to, że gwardziści wygrali wszystkie 16 wcześniejszych spotkań, plan wydaje się możliwy do zrealizowania bez większych problemów. Tym bardziej że opolanie właśnie pokonali w meczu na szczycie KSSPR Końskie 31:26. Z wiceliderem tabeli I ligi uporali się na wyjeździe, dzięki czemu mają już nad nim osiem "oczek" przewagi. Skoro więc triumfują w takich meczach i z tak wymagający rywalem, to kto im może jeszcze zagrozić?
Mecz trudny, ale zwycięski
W tym ostatnim pojedynku wcale jednak łatwo nie było; podopieczni Rafała Kuptela spotkali się z rzadko spotykanym oporem. Dość powiedzieć, że sukces nie był pewny jeszcze na kilka minut przed końcem starcia. Różnie mogłyby się potoczyć ostatnie minuty, gdyby nie najskuteczniejszy w naszym zespole Rok Simić, który zdobył siedem goli. Bardzo skutecznie wspierał go Wojciech Trojanowski z sześcioma trafieniami i Kamil Mokrzki z pięcioma. Natomiast wychowanek klubu rywali Paweł Swat dorzucił cztery bramki. Swoje zrobił także, już tradycyjnie, bramkarz Adam Malcher.
Do przerwy przegrani
Podczas meczu w Końskiem przyjezdni musieli chwilami gonić rywali, którzy uciekli im nawet na trzy bramki różnicy. Na szczęście gwardziści nie pozwolili im się zbytnio rozpędzić. Jednak po raz pierwszy w tym sezonie Gwardia schodziła do szatni na przerwę, przegrywając.
Po zmianie stron długo toczyła się wyrównana walka, aż do stanu 20:21. Wówczas to w ciągu siedmiu minut nasz zespół zdobył sześć goli, nie stracił żadnego i stało się jasne, że ma już ten mecz pod kontrolą.
Przeciwnicy próbowali jeszcze odrabiać straty, ale bezskutecznie. W składzie opolan poza wymienionymi wcześniej wystąpili również: Rumniak 3, Jankowski 3, Zeljić 2, Prokop 1, Baran, Lasoń i bramkarz Kamil Buchcic.
Do walki o elitę coraz śmielej przymierza się także nasz drugi przedstawiciel w I lidze, czyli Olimp Grodków. Szczypiorniści z powiatu brzeskiego wygrali właśnie w
Przemyślu z Czuwajem 27:22 i było to ich szóste zwycięstwo z rzędu. Tym samym do drugiego w stawce KSSPR-u tracą już tylko dwa punkty. Czy aspiracje Olimpu są uzasadnione, okaże się w najbliższą sobotę, kiedy to w Grodkowie stawi się właśnie ekipa z ziemi świętokrzyskiej.