Na drodze podopiecznych Jacka Szopińskiego do strefy medalowej stanie bowiem obrońca tytułu, czyli Ciarko PBS Bank KH Sanok. Wszystko dlatego, że opolanie wygrali tzw. grupę słabszą i do walki decydującej o mistrzostwie Polski podejdą z siódmego miejsca. Z kolei rywale musieli zadowolić się drugą lokatą w grupie silniejszej. To też wpłynęło na to, że nasz zespół pierwsze dwa mecze rozegra na wyjeździe (sobota i niedziela, godz. 18), trzeci i ewentualnie czwarty odbędzie się z kolei w
Opolu w środę i być może w czwartek, gdyż rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.
Tym bardziej zatem nie trudno wytypować faworyta tego starcia, ale warto przypomnieć, że Orlik wygrał dwa z czterech spotkań z ekipą z Podkarpacia w tym sezonie. I zawsze czynił to u siebie (6:4, 3:0), z kolei na wyjeździe raz poniósł porażkę po wyrównanym boju (1:2), a raz sromotną klęskę (0:8). Szyki swojemu byłemu klubowi postara się pokrzyżować bramkarz opolskiego zespołu John Murray, wszak ubiegły sezon spędził w Sanoku.
- Zawsze lepiej jest grać przeciwko zawodnikom, których się już zna. Wiem przecież jak myślą, jak lubią uderzać i co mogą zrobić w danej sytuacji - zauważa amerykański golkiper Orlika, który w czterech meczach przeciw byłym kolegom bronił z blisko 93-procentową skutecznością, przejmując 182 z 196 strzałów.
Warto odnotować, iż u sanoczan niedawno zadebiutował były zawodnik klubów NHL Zenon Konopka. Na razie jednak jego forma pozostawia wiele do życzenia.
Przypomnijmy, iż w pozostałych parach I rundy play-off zagrają JKH GKS Jastrzębie z Naprzodem Janów, GKS Tychy z Unią Oświęcim oraz
Cracovia Kraków z Podhalem Nowy Targ.