Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Krzysztof Szramiak jeden z czołowych polskich sztangistów ostatnich lat tuż przed igrzyskami w Londynie został przyłapany na stosowaniu niedozwolonych środków. Pierwotnie został zdyskwalifikowany dożywotnio, albowiem w ciągu niespełna dwóch tygodni, przyłapano go dwukrotnie. Zawodnik jednak odwołał się od tej decyzji ponieważ kontrola odbyła się w ciągu dwóch tygodni, ale w trakcie jednego zgrupowania, a zgodnie z obowiązującymi od 2011 Międzynarodowymi Modelowymi Regułami Antydopingowymi taką sytuacją należy traktować jako jednorazową wpadkę. Szramiak, powołując się na to, odwołał od pierwotnej decyzji, a nowy zarząd związku uwzględnił jego odwołanie i zmienił karę. Dzięki temu został "odwieszony". Postanowił o równocześnie zmienić barwy klubowe i z Budowlanych Opole przeniósł się do Śląska Wrocław.
Pod koniec 2009 roku Zbigniew Bródka, panczenista AZS-u KU Politechnika Opolska, wywalczył kwalifikację na igrzyska w Vancouver. Kiedy wydawało się, że będzie pierwszym zimowym olimpijczykiem z naszego regionu od 58 lat, niespodziewanie - tuż przed wylotem do Kanady - zmienił klub i powrócił do rodzinnych Domaniewic, gdyż w pobliskim Łowiczu znalazł pracę jako strażak zawodowy. W igrzyskach wystąpił już jako zawodnik tamtejszej Błyskawicy i reprezentant województwa łódzkiego.
Po kilku latach ta strata okazała się tym bardziej bolesna, iż w lutym 2014 roku zdobył dwa medale na igrzyskach olimpijskich: złoto indywidualnie na 1500m i brąz drużynowo. Do tego razem z drużyną stanął na trzecim miejscu podium mistrzostw świata, a wcześniej zwyciężył rywalizację w Pucharze Świata na dystansie 1500 metrów.
Zarząd TS Gwardia Opole postanowił swego czasu zawiesić dżudoczkę Urszulę Sadkowskę za to, że nie przyjechała do naszego miasta na mistrzostwa Polski. Ona z kolei tłumaczyła, że był to swego rodzaju strajk, bo klub nie wypłacił jej należnych premii za wcześniejsze wyniki (z obliczeń zawodniczki wynikało, że chodzi o kwotę około 15 tys. zł, plus 20 tys. dla jej trenera).
Atmosferę podgrzewał dodatkowo fakt, że dżudoczka - pewna występu na igrzyskach w Londynie - postanowiła zmienić barwy klubowe, opuścić Gwardie i przenieść się do Nipponu Olsztyn. Spory pomiędzy obydwoma klubami ciągnęły się przez kilka miesięcy, a ostatecznie Sadkowska pojechała na olimpiadę jako reprezentantka Warmii i Mazur. Świata jednak nie zawojowała, bo odpadła już w pierwszej rundzie.
Niemało historii związanych jest także z siatkarzami Zaksy. O zamieszaniu z rozwiązywaniem i przedłużaniem kontraktów paru zawodników można by napisać naprawdę dużo. Wystarczy wspomnieć choćby takie nazwiska jak Bartosz Kurek, Jakub Novotny czy Antonin Rouzier. Ostatnimi czasy najgłośniejsze były przypadki Elvisa Contrerasa i Grzegorza Boćka (na zdjęciu). Pierwszy z nich przez zakaz wjazdu do państw Unii Europejskiej nie mógł jednak przybyć do Polski i po blisko trzech miesiącach oczekiwań w końcu z niego zrezygnowano, pomimo tego, że podpisano z nim stosowną umowę. Z kolei przynależność klubowa atakującego reprezentacji Polski wciąż nie jest jasna i przez opieszałość siatkarskich władz, pewnie jeszcze długo będzie.
Niemało kłopotów było także z koszykarkami Cukierków Odry Brzeg. Choćby Keila Beachem musiała w 2010 roku za karę wyjechać z Polski, albowiem została zatrzymana przez policję w centrum Opola za jazdę pod wpływem alkoholu (miała we krwi 1,5 promila). Choć zawodniczka była bardzo skruszona, przepraszała prezesa, klub i kibiców, tłumaczyła się mniej rygorystycznymi przepisami w Stanach Zjednoczonych i nieznajomością polskiego prawa, niewiele to dało.
Swego czasu bardzo szybko zrezygnowano także z usług Shan Moore i Ty Moore, bo... nie spodobało im się w mieście. Obie zawodniczki po zakwaterowaniu w wynajętym przez klub mieszkaniu stwierdziły, że nie ma w nim anteny satelitarnej i internetu, w związku z tym postanowiły zastrajkować i nie przyszły na trening. Zagroziły przy tym, że nie pojawią się, dopóki klub nie spełni ich żądania. Ówczesny trener Krzysztof Kubiak nie uległ jednak naciskom swoich podopiecznych, a obie zawodniczki w naszej drużynie w ogóle nie zagrały.